czwartek, 27 grudnia 2012

Imagine (Zayn) - "Madness" P1

Do czytania koniecznie ta piosenka <3
Imagin +18 (to tak dla zasady) :D     
 ________________________________________________________________________


     Oparta o ścianę zsunęłaś się na zimne kafle i po chwili
      siedziałaś tuż obok niego. W pomieszczeniu unosił się
      otumaniający zmysły zapach tytoniu i alkoholu. Czułaś
      przyspieszone bicie swojego serca i wbijając z całej siły w
      podłogę paznokcie musiałaś mocno się opanować żeby nie
      uzewnętrznić wzmagającego się w Tobie krzyku. Po policzkach
      powoli spływały Ci łzy.
      Zayn przekręcił się sięgając do kieszeni spodni po paczkę
      złotych Marlboro i otwierając ją odwrócił w Twoją stronę.
      Wyciągnęłaś chudą, opaloną dłoń i wzięłaś papierosa
      wdzięcznie się uśmiechając. Zayn wyjął drugiego dla siebie i
      włożył go miedzy idealne wargi jednocześnie podkładając
      zapalniczkę pod Twoje usta.
      - Po palcu leci Ci krew - usłyszałaś pierwsze słowo z jego
      ust. Ten angielski akcent doprowadzał Cię do szaleństwa,
      ale on nie mógł o tym wiedzieć.
      Z Twoich ust wydobył się cichy jęk i oglądając palca
      machinalnie kierowałaś go już w stronę ust w czym chłopak
      szybko Ci przeszkodził. Czując ciepły dotyk jego dłoni na
      swoim zimnym nadgarstku mimowolnie zadrżałaś. Nie puścił Cię,
      wręcz przeciwnie, ścisnął jeszcze mocniej i przekładając
      papierosa do reki, którą akurat miał wolną uraczył Cię jednym
      z najpiękniejszych uśmiechów jakie w Twoim nędznym życiu
      mogłaś do tej pory zobaczyć. Jak nie najpiękniejszym.      

      - Taka piękna kobieta nie powinna płakać.
      - Tacy mężczyźni jak Ty nie powinni do tego doprowadzać.
      Nie zwracając uwagi na Twoje pytające spojrzenie spomiędzy
      warg wysunął gorący język i delikatnie przejechał nim po
      stróżce czerwonej, na wpół już zakrzepniętej krwi.
      Kilkakrotnie powtórzył tą czynność i z lekko zaczerwienionymi
      ustami uraczył Cię mrożącym krew w żyłach spojrzeniem.
      - Proszę Cię, nie patrz tak na mnie, zabijasz mnie-
      wyszeptałaś głaszcząc go po gładkim policzku coraz głębiej
      zatapiając się w jego spojrzeniu, w jego duszy.
      Chłopak nic nie powiedział, wziął od Ciebie prawie już
      wypalonego papierosa i zaciągnął się dwoma naraz po chwili
      zgniatając je o kafelki.
      Przybliżył się na niebezpieczna odległość i łącząc wasze usta
      wpuścił dym do wnętrza Twoich ust. Nie odrywając się, zaczął
      namiętnie, wręcz agresywnie na nie napierać, lekko Cię
      przyduszając, z jego ustami smakującymi Twoją krwią pocałunek był tak zachłanny, gorączkowy, agresywny. Wyrażał tak wiele uczuć i emocji, zarówno Twoich jak i jego.     
     - Zayn! - wychrypiałaś odpychając go od siebie by zaczerpnąć
     świeżego powietrza.
     Po chwili wsunęłaś palce między jego czarne, błyszczące włosy i mocno do siebie przyciągnęłaś czując ciepło
      jego ciała które niemal cała powierzchnią stykało się z
      Twoim.
   
      - Dzisiejszej nocy będziesz mój, muszę o wszystkim zapomnieć
      - wyszeptałaś mu wprost do ucha jednocześnie ściskając dłoń
      na jego udzie.    

_______________________________________________________________________

 W sumie na razie nic takiego "+18" nie było bo to tylko pierwsza część...Drugą mam już napisaną do połowy, a dokończę jak pod tą ujrzę satysfakcjonującą mnie liczbę komentarzy...Wiem że wszyscy składają na swoich blogach życzenia i w ogóle, ale naprawdę nie mam ostatnio czasu na nic. Tak więc mam nadzieję że wszyscy są zadowoleni ze świąt z pełniejszymi brzuszkami, większymi cyckami(taaaa, marzenia), wymarzonymi prezentami i że ogólnie było fajnie. Zawczasu życzę żeby 2013 rok był 1000000000000 razy lepszy niż ten, który dla mnie osobiście był mega słaby. Tak więc proszęęęę o komentarze!!! Tak z okazji świąt umilcie mi pozostały czas wolny :) 



niedziela, 9 grudnia 2012


Przechylałaś lampkę pełną białego, słodkiego i ciężkiego wina. W głowie czułaś zupełną pustkę, z każdym łykiem przypominałaś sobie te wszystkie małe rzeczy. Jego uśmiech który powodował wewnętrzne ciepło, poczucie bezpieczeństwa, teraz zdawał się być jak sztylety w  myślach. Odciski jego palców nadal płonęły na Twojej skórze. Nic tak nie bolało. Ale co on może wiedzieć o bólu? Zostawił tyle pocałunków, tyle ciepłych słów, niczym czeki bez pokrycia. Przykładając miękkie, gorące usta do Twojej szyi wylewał z nich tyle czułych słów, z początku kojące i rozgrzewające serce jak najsłodsze wino, okazały się w jego ustach niczym. Kolejne słowa rzucane na wiatr. Był dla Ciebie wszystkim, a stał się niczym. Ze łzami w oczach próbowałaś wyrzucić go ze swojego życia. Za jakiś czas cały śnieg zalegający na ziemi miał zostać przyozdobiony tysiącami przebiśniegów. Małe kwiatuszki bez przeszłości, białe, piękne płatki lekko wystające spod śniegu, lub jego resztek na wilgotnej ziemi. Na pozór delikatne i wiotkie, lecz mające dosyć siły żeby przebić się przez grubą warstwę torującego im drogę białego puchu. Chciałaś być jak one , walcząca, nie poddająca się pomimo największych przeciwności. Chciałaś mieć coś z tych małych, uroczych kwiatuszków. Wiedziałaś że bez niego nic już nie będzie takie samo. Zaufałaś mężczyźnie, który wykorzystał i porzucił Cię wraz z pierwszym spadającym z drzewa liściem. Pomimo licznych wad, kochałaś go. Kochałaś te wieczory kiedy kładliście się obok siebie a on delikatnie przejeżdżał kciukiem po Twojej dolnej wardze i wiedząc że doprowadza Cię tym do szaleństwa uśmiechał się. Kochałaś ten przeszywający uśmiech. Kochałaś każdy z dziesiątek piegów na jego twarzy, każdą bliznę, każdy milimetr jego ciała,  wypowiedziane przez niego słowo. Kochałaś. Kochałaś go, choć On tak ranił, ufałaś choć oszukiwał. Miłość nie wybiera, znaczenie tych słów zna chyba każdy, a ty, siedziałaś pochylona nad kominkiem i trzymając w dłoni wasze wspólne zdjęcia próbowałaś zapomnieć raz na zawsze, wrzucając jedno za drugim. Czy tak można? Czy to się uda? Odpowiedź na to pytanie znało tylko coraz wolniej bijące serce. Bo bez niego, nie miało powodów aby bić...


     ___________________________________________________________________ 

Chcę już wakacje, zdecydowanie...

sobota, 1 grudnia 2012

...

Dobra, tak na smutno bo wiele czynników się na mój dzisiejszy nastrój złożyło...Zapewne wiele z was słyszało o tej całej sprawie z Eleanor i ogólnie 1D...nie wiem co o tym myśleć, ale jestem trochę tym wszystkim przytłoczona i...przerażona...Tato się śmiał że jestem fanką sztucznego wytworu, boysbandu i teraz może się okazać że ma rację. Sytuacja jest o tyle śmieszniejsza że gdzieś od 11 do 15 roku życia byłam fanką boysbandu, byli całym moim życiem aż się rozpadli i wyszło mnóstwo kłamstw, praktycznie cały zespół oparty był na kłamstwach. I jeśli teraz będzie podobnie, chociaż cały czas mam nadzieję że to tylko plotki to nie wiem jak to przyjmę...Ogólnie ostatnio mam bardzo mało czasu i jeszcze mniej pomysłów. Tak więc podstawowe pytanie do osób które w ogóle czytają to co piszę...Z kim ma być następny imagine?

sobota, 24 listopada 2012

Imagine (Niall) - "My Desire"

Do czytania polecam to: (x)


    Mrożące krew w żyłach spojrzenie. Przepełnione
     erotyzmem i jednocześnie takie chłodne, bez wyrazu.
      Spojrzałaś prosto w jego oczy. Gdyby tylko spojrzenie mogło
      zabijać umarłabyś, umarłabyś na miejscu, u stóp anioła. Do
      pokoju przez otwarte okno wpadało mroźne powietrze niosące
      pojedyncze płatki śniegu. Chłopak wstał z łóżka i podszedł do
      Ciebie delikatnie gładząc wierzchem dłoni Twoje nagie ramię.
      Objął Twoją twarz powoli przesuwając opuszkami palców od
      aksamitnej skóry policzka aż po szyję. Mimowolnie zadrżałaś.
      Było za zimno, ale przy chłodnym, świeżym powietrzu trzeźwiej
      Ci się myślało, zmysły były bardziej wyostrzone. A
      Niall...przy każdym jego chociażby najmniejszym dotyku Twoje
      wnętrze płonęło. Odwróciłaś się aby wyjrzeć
      przez okno. Dookoła rozciągał się piękny widok, hektary ziemi
      pokryte obficie śniegiem, drzewa przystrojone soplami lodu i
      lekkim białym puchem. Pusta przestrzeń, bez ani jednej duszy.
      Tylko wy i wasze dwa ciała tak różne, a zarazem tak sobie bliskie.
      Chłopak sięgnął do Twoich włosów, aby rozpiąć przytrzymującą
      je spinkę w wyniku czego geste pukle falami opadły na Twoje
      plecy. Odgarnął je na jedna stronę by po chwili złożyć czuły
      pocałunek na samym środku Twojego karku. Jego usta były
      wilgotne, spragnione. Stałaś tak przez chwile czując na szyi
      przyjemny chłód, by po chwili zamknąć okno i spojrzeć na
      niego spod długich, mocno wytuszowanych rzęs pożądliwym, nie
      cierpiącym zwłoki wzrokiem. Nie czekając na przyzwolenie
      złożyłaś pocałunek na jego ustach, przyciągnął Cię mocniej
      wkładając język miedzy Twoje wargi, agresywnie nim napierając
      na wnętrze Twoich ust, jakby następnego dnia miało nie być,
      jakby był to ostatni pocałunek waszego życia. To był
      pocałunek, ale i coś więcej. Coś jak posiłek dla głodnego,
      albo napój dla spragnionego. Czułaś zapach jego drogich
      perfum, i czystego potu pod perfumami, czułaś smak dobrej
      whisky, słaby, ale wciąż wyczuwalny na jego wargach i języku.
      Jego palce wsunęły się w Twoje włosy, mały palec przez moment
      łaskotał Cie za uchem tak, że cale Twoje ciało przeszły
      ciarki, po czym splótł dłonie z powrotem na Twoim karku. Jego
      kciuki poruszały się bezustannie. Gładziły delikatna skórę
      Twojej szyi, ramion, wystających obojczyków. Chłopak wsunął
      dłoń pod Twój koronkowy, biały stanik i objął nią pierś a
      jego zimny dotyk, dało się odczuć jak delikatne, jakże
      słodkie impulsy elektryczne. - Och dziękuję - mruknęłaś -
      bałam się że nie wytrzymam. - Cała przyjemność po mojej
      stronie. - odpowiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.
      Obłapialiście się przez może pięć minut, oddychając coraz
      ciężej, w miarę jak pieszczoty robiły się śmielsze. Zaczął
      znowu Cie całować Twoje usta przywarły do jego, suche,
      rozgorączkowane. Odepchnął Cie delikatnie i oparł plecami o
      szuflady wielkiej, dębowej komody. Spojrzałaś na niego
      poważnym wzrokiem zza włosów opadających na oczy. Odgarnął
      je, po czym - leciuteńko - zaczął lizać czubkiem języka Twoje
      suche wargi. Powoli, od kącika do kącika. - Delikatnie
      położył Cie na łóżku i nie napierając na Ciebie zaczął bardzo
      pomału wodzić ręką po całym Twoim długim ciele, od szyi pod
      która można było wyczuć szybko tętniący puls, przez piersi,
      brzuch, pochyla płaszczyznę kości łonowej, po pośladki i udo.
      Chciałaś to zrobić jak najszybciej, każda cząstka Twojego
      ciała nawoływała do pośpiechu, pragnęła tego doskonałego
      uczucia złączenia, jedności i niesamowitego poczucia
      spełnienia, fizycznego jak i psychicznego.
   
      - Pozwól mi cię kochać - szepnął schrypniętym głosem prosto
      do Twojego ucha– Dobrze – odpowiedziałaś jęcząc pod wpływem
      jego gorącego oddechu. Wziął Cię w ramiona, wasze ciała niemal całe się stykały. 
      Jego usta szukają Twoich ust błagając Cię, wielbiąc, oddając cześć... kochając Cię.
   
      Dyszy, a jego pocałunki cechuje rozpaczliwa pasja, stanowiąca
      odzwierciedlenie Twojej. W Twoim ciele eksploduje pożądanie,
      a całe napięcie szuka ujścia. Niall powoli wchodzi w Ciebie
      wypełniając sobą. Słyszysz jęk czystej przyjemności, który
      dociera aż do Twojej duszy. Chwyta Cię mocno za biodra,
      wychodząc z Ciebie, a następne pchnięcie jest tak mocne, że
      aż wydajesz okrzyk. Na chwilę nieruchomieje przesuwając
      palcami po skórze, jego dotyk odbija się echem w całym Twoim
      ciele. Czujesz to wspaniałe uczucie wypełnienia nieporównywalne z niczym innym.
      Ciepło przechodzące przez każda, najmniejsza cząsteczkę
      Twojego ciała. Jest tak niesamowicie. Po chwili Niall znowu
      zaczyna szybko się poruszać a Ty, razem z nim, poddajesz się
      jego nieustępliwemu rytmowi, rozkoszując się każdym
      pchnięciem, jego urywanym oddechem i pożądaniem widocznym w jego niezwykłych      niebieskich tęczówkach w których teraz, mogłabyś przysiąc,widać ogień.
 

Tańczące płomyki, pragnące tylko Twojego ciała, spojrzenia, nawet najmniejszego uśmiechu, oddechu, gestu. Pragnące tylko i wyłącznie Ciebie, w całości, przyjmując i kochając każdą Twoją zaletę, jak i wadę.


__________________________________________________________________

Nareszcie coś "naskrobałam" natchnięta pewną książką. Mam nadzieję że wam się spodoba, liczę na obiektywne komentarze :)

Liebster Award

Bloga założyłam całkiem niedawno, a nawet nie mam na niego czasu. Ale od czego jest w końcu weekend? :D Zostałam dwa razy nominowana do Liebster Award. Polega to na tym, że zostajesz nominowany przez jakiegoś blogera i musisz odpowiedzieć na 11 pytań od niego. Następnie nominujesz kolejne 11 osób, które muszą odpowiedzieć na 11 pytań zadanych przez Ciebie. tak więc dziękuję bardzo i biorę się za odpowiedzi :)

Pytania od zulcia112:


1.Gdzie wpadają ci do głowy najlepsze pomysły na bloga?
Hmmm...w szkole, w łóżku i pod prysznicem, jakie to erotyczne :P (szczególnie ta szkoła)


2.Lubisz babeczki?
Kocham! <3 Jestem bardzo dobra kucharka i ze słodkości mistrzynią w pieczeniu szarlotki i właśnie babeczek.
 

3.Czekolada czy żelki?
Zbyt trudny wybór :) Wszystko co słodkie <3 Co odzwierciedla moja figura...
 

4.Lubisz babeczki?
Kochaaaamm <3
 

5.Z czym lubisz kanapki (Pytanie wymyślił Maciek :D)?
Z serem i jakimiś warzywnymi dodatkami, mięsa raczej nie jem...a w kanapkach to już w ogóle. No albo dżem, nutella, masło orzechowe itp.


6.Do jakiej piosenki jest twój ulubiony teledysk?
Lana Del Rey - Ride, Rihanna - We Found Love, 1D - Little Things, i wiele innych do trochę starszych utworów, dużo tego się znajdzie, nie mam jednego ulubionego.


7.Lubisz W-F?
Nie cierpię, bo mój pan od wf-u ma manie siatkówki i gramy tylko w nią...Siatkówkę oglądać lubię, ale graniem już rzygam...
 

8.Chcesz już wakacje? Głupie pytania xD
Wakacje to obecnie rzecz której pragnę bardziej niż czego lub kogokolwiek innego :P
 

9.Jaki masz kolor włosów?
Brąz, średni albo ciemny, zależy bo końcówki mam naturalnie jaśniejsze a przy głowie włosy rosną mi coraz ciemniejsze :)
 

10.Umiesz grać na jakimś instrumencie? Nie, nerwy się nie liczą :D
Nie umiem, ale mam zamiar sobie kupić gitarę na święta :D
 

11.Gdybyś mogła przefarbować włosy jaki kolor by to był? Tęczowy? ^^
Miętowy, niebieski, fioletowy ...kiedyś z koleżanka byłam w sklepie z farbami w różnych kolorach bo ona chciała sobie kupić i zakochałam się w takim stonowanym niebieskim wpadającym w szary, był przecudowny <3 (może w wakacje...:P)



I pytania od Blue♥:

1. Co wolisz: cappuccino czy sok jabłkowy?
Zdecydowanie cappuccino bo jestem totalnym kawoszem i kocham każdą odmianę kawy a cappuccin można chyba jako taką zaliczyć, a z soków wolę pomarańczowy :)

2. Gdybyś była członkiem girlsbandu to jakby się on nazywał?
Nie mam pojęcia, jakbym zakładała to wymyśliłoby się coś z innymi...członkiniami :P
 
3. Ulubiony kolor?
Mam wiele: biały, niebieski, zielony, czarny :)

4. Ile masz w szafie ciuchów w paski?
Dosyć dużo, nie chce mi się wstawać do szafy :P
 
5. Masz tatuaż? (Jeśli tak, to jaki a jeśli nie, to czy chciałabyś kiedyś sobie zrobić?)
Jeszcze nie mam, ale będę miała, w planie na razie mam z pięć :D

6. Z czego najczęściej składa się twoja kanapka?
We wcześniejszym pytaniu 5 jest odpowiedź :P

7. Iloma łyżeczkami słodzisz herbatę?
1, 1.5, 2 To zależy od nastroju i czy coś a jak tak to co do niej jem.
 
8. Kiedy ostatnio miałaś sen o 1D?
Już dawno niestety, jakiś miesiąc?

9. Z jakiej miejscowości pochodzisz? (jak możesz to podajcie też województwo....kto wie...może mieszkamy gdzieś blisko siebie;])
Nie miejscowość tylko miasto, przepiękny Wrocław :) Dolnośląskie :D

10. Jak to się stało, że zaczęłaś pisać o 1D?
Jak mam doła to lubię pisać, to mnie uspokaja, i tak jakoś samo wyszło...
 
11. Który z moich blogów jest twoim ulubionym? (1 2 3 4)
Niestety nie potrafię teraz odpowiedzieć na to pytanie bo nie czytam wszystkich, ale jak będę miała więcej czasu to obiecuję że zasiądę i wydam opinię jakbyś jeszcze raz spytała :P  

Niby nie można nominować tej osoby, która nominowała Ciebie, ale że mnie nominowały dwie to za nominację pierwszej nominuję drugą i na odwrót :P
Tak więc...

Moje nominacje:
1.http://together-forever-in-love-for-you.blogspot.com
2.http://from-hatred-to-love.blogspot.com
3.http://one-direction-and-ammie.blogspot.com/
4.http://you-are-my-shelter.blogspot.com/
5.http://i-still-feel-it-every-time-1d.blogspot.com/
6.http://livewhileweareyoung81.blogspot.com/
7.http://only-one-love-one-life.blogspot.com/
8.http://ho-run.blogspot.com/
9.http://imagine-with-1d.blogspot.com/
10.http://polandloves-onedirection.blogspot.com/
11.http://blogoonedirectionbloganki.blogspot.com/

Moje pytania:
1. Jakie znasz języki oprócz polskiego? 
2. Lato czy zima?
3. "Up All Night" czy "Take Me Home"
4. Na co w wyglądzie chłopaka/mężczyzny najpierw zwracasz uwagę?
5. Lubisz Perrie i Eleanor?
6. Jakie jest Twoje ulubione danie?
7. Jaki jest Twój ulubiony kwiatek?
8. Zapach perfum słodki czy świeży, cytrusowy?
9. Jaka jest Twoja ulubiona piosenka (nie licząc tych One Direction)?
10. Co widzisz patrząc teraz przed siebie?
11. Za co kochasz One Direction? (wiem, banalne i częste, ale nie mam już pomysłów :P)

czwartek, 15 listopada 2012

Kompletnie nie mam weny...jeszcze dodać do tego brak czasu to w ogóle porażka. Kiedyś dziwiłam się jak ktoś starszy ode mnie narzekał na życie i twierdził że chciałby być młodszy. Teraz już to rozumiem...kompletnie nie mam na nic czasu i jestem wyczerpana, na nic nie mam siły, najchętniej wróciłabym do przedszkola gdzie człowiek niczym się nie przejmuje i ma na wszystko...no...:P
Mam paręnaście imaginów napisanych do połowy i za cholerę nie potrafię ich dokończyć.
Dlatego dodaje krótkiego imagina, którego kiedyś napisałam na konkurs na http://imagine-with-1d.blogspot.com W sumie jest mój to chyba mogę nie? :) Zapraszam do czytania i komentowania...To naprawdę wiele dla mnie znaczy. Może niedługo wena powróci...

        _________________________________________________________________________



Leżałaś na środku polany obrośniętej czerwonymi makami, kołyszącymi się pod wpływem lekkiego, ciepłego wiatru. Odwróciłaś twarz w stronę słońca i przymknęłaś powieki delektując się każdą sekundą lata, lata, które miałaś nadzieję, nigdy się nie skończy.
Po chwili na twarzy poczułaś pierwszą kroplę deszczu i już miałaś uciekać żeby schować się w jakimś ustronnym miejscu, kiedy na twarzy poczułaś ten dotyk, jego duże, nagrzane dłonie na Twojej chłodnej od deszczu twarzy. Niepewnie odwróciłaś się w jego stronę i natychmiast tego pożałowałaś, ten hipnotyzujący wzrok, te zielone tęczówki wbijające się prosto w Ciebie, penetrując Cię od środka.

- Harry - wyszeptałaś próbując opanować drżenie w głosie, ale zabrzmiało to prawie jak jęk bólu, jak błagalne wołanie o pomoc.

- Już dobrze, nigdy więcej Cię nie skrzywdzę mała - odparł opanowanym głosem nie odrywając od Ciebie swojego spojrzenia. Dopiero po chwili zauważyłaś że rozpadało się na dobre i drobne krople wody powoli zmieniały się w niezłą ulewę. W tej chwili jednak Cię to nie obchodziło.

Harry objął Cię ramionami jakby chciał ochronić od deszczu, tak naprawdę ten uścisk oddzielał was od całego świata, bronił przed całym złem. Delikatny dotyk chłopaka prawie parzył Twoje zmarznięte ciało i zaczęłaś cała drżeć, zaskakując nie tylko chłopaka, ale i siebie.

- Już jestem przy Tobie - Harry przytulił Cię jeszcze mocniej, delikatnie łapiąc za podbródek i powoli go do siebie przyciągając.

Jego gorący oddech na twojej twarzy sprawił, że otumaniona kompletnie nie zauważyłaś że Twoje włosy są już całkiem przemoczone, że oboje jesteście cali mokrzy. Harry przytknął swoje wargi do Twoich czekając na reakcję. Wplątałaś palce w jego loki i z całej siły do siebie przyciągnęłaś. Już zapomniałaś jak to jest czuć to bijące od bliskiej Ci osoby ciepło, jak to jest czuć przyspieszony puls serca w piersi ukochanego. Chłopak zachłannie wpił się w Twoje usta, a ty odwzajemniłaś pocałunek spragniona go jak nigdy wcześniej. Wasze języki stworzyły jedność, niczym w jakimś szalonym tańcu. Szatyn zaczął delikatnie muskać ustami Twoją szyję. Oderwałaś się od chłopaka i tym razem to Ty świdrowałaś go wzrokiem.

- Obiecujesz że już zawsze przy mnie będziesz? 

- Kocham Cię i nie zostawię Cię do końca swojego życia, obiecuję. - odparł czule całując Cię w czoło. Po chwil wstał i biorąc Cię na ręce razem ze Tobą pobiegł pod altankę stojącą niedaleko. Pobiegł...w Waszą wspólną przyszłość...

czwartek, 8 listopada 2012

Nowy tatuaż Harrego...

                  Zakochałam się <3
             Chyba najlepszy ze wszystkich dotychczasowych...

piątek, 2 listopada 2012

Imagine (Harry) - "Szczęściem jest żyć, tam gdzie on"

 Planowałam dodać coś +18, ale nie mam teraz odpowiedniego nastroju na pisanie takich rzeczy,   może jutro...Robiłam porządki na laptopie i znalazłam tego smuta. Takie trochę masło maślane, ale niech będzie :) Pod ten teledysk "Little Things"  jak znalazł...

                _____________________________________________________________

       Wciąż pamiętałaś jak poznaliście się o zachodzie słońca,
       miałaś na sobie ten kretyński, pomarańczowy kapelusz którego
       w głębi duszy nie cierpiałaś, a on, uważał że wyglądasz w nim
      przeuroczo. "Jak moje własne, małe słoneczko" zdarzało mu się
      później mówić co natychmiast wywoływało uśmiech na Twojej
      twarzy. Był Twoim bohaterem, swoimi pocałunkami pozbawiał Cię
      jakiegokolwiek bólu. Twoje serce stało się jego domem, było
      dla niego zawsze otwarte. Tworzyliście jedność, perfekcyjną
      jedność. Siedząc za ławce, nie zwracając uwagi na mroźny
      wiatr i padający dookoła śnieg segregowałaś w głowie to i
      inne związane z nim wspomnienia. Raz, upiliście się tak że
      pod wpływem impulsu wstąpiliście do pierwszego lepszego
      studia tatuażu czego efektem było Harry na Twoim nadgarstku,
      a Twoje imię na jego ramieniu.
      Dla Ciebie był to pierwszy i ostatni tatuaż, on z biegiem
      czasu nałogowo pokrywał sobie nimi swoje idealne ciało.
      Podwinęłaś lekko rękaw kaszmirowego swetra i przejechałaś
      opuszkami lodowatych palców po czarnym napisie na swojej
      skórze. Po Twoim policzku spłynęła pojedyncza łza.
      Mieliście już tak wiele wspólnych planów. Jedyna tajemnica, którą
      przed nim ukrywałaś i jednocześnie z nim dzieliłaś, to
      świadomość o pięknym złotym pierścionku z diamentem
      zagrzebanym w jego szufladzie z bielizną.
 
      "Przykro mi" -  te zaledwie dwa słowa ze strony faceta,
      któremu i tak było wszystko jedno bo wykonywał tylko swoją pracę
      sprawiły że zawalił się cały Twój świat. Jedyny sens Twojego
      istnienia właśnie odszedł. Człowiek, który sprawiał że każda
      sekunda Twojego życia była najwspanialszym przeżyciem,
      przygodą, każda spędzona z nim minuta była jak przejażdżka na
      kolejce górskiej, nigdy nie wiedziałaś co Cię czeka. I to
      właśnie było piękne. Za to go kochałaś. Jego uśmiech sprawiał, że i ty się
      uśmiechałaś, jego ból wywoływał u Ciebie cierpienie po
      tysiąckroć większe. Chciałabyś cierpieć, jak bardzo
      chciałabyś teraz cierpieć żeby tylko cokolwiek poczuć. Czułaś pustkę,
      nicość. Wciąż odczuwałaś na wargach jego smak. Smak delikatnego
      pocałunku złożonego na jego ustach kiedy powoli umierał.


   Lekarz  powtarzał: "Musi się pani powoli oswajać ze świadomością że pani chłopak jest śmiertelnie chory..."
Nie dochodziło to do Ciebie, bo niby jak? Jak można oswoić się z myślą że w jednej chwili wszystko straci znaczenie? Nie umrze jedna osoba, Ty odejdziesz razem z nim, zabierzecie ze sobą wszystkie te niesamowite wspomnienia. Każdy pojedynczy pocałunek, każde objęcie, złapanie za dłoń, ten sposób w jaki na Ciebie patrzył, a Ty patrzyłaś na niego. Był wszystkim co masz.
Wstałaś i nałożyłaś na siebie płaszcz, stawiając do góry kołnierz. Zaczęłaś iść przed siebie, słyszałaś jak śnieg skrzypi Ci pod nogami i w akompaniamencie tego odgłosu po paru minutach dotarłaś do domu. Nikt Cię nie przywitał, nie zrobił gorącej herbaty z sokiem malinowym w ulubionym kubku. Nie zdjął z Twoich ramion płaszcza, pocierając je przy tym. Ogień w kominku już ledwie się żarzył. Weszłaś do łazienki i odkręciłaś kurek nad wanną. Zaczęłaś się rozbierać, stanęłaś przed lustrem patrząc sobie prosto w oczy. Były bez wyrazu, niczego nie można było z nich wyczytać. Twoja blada skóra kontrastowała z ciemnymi włosami. Zagłębiłaś w nich palce powoli zagarniając je do tyłu. Wanna była już prawie pełna. Zanurzyłaś się w ciepłej wodzie, biorąc jeszcze suchymi palcami z jej brzegu żyletkę, Martwym wzrokiem przejechałaś po jej ostrym brzegu. Było w niej coś pięknego i niesamowitego. Błyszczała się, jakby przywołując do siebie. To tylko kawałek metalu, a jakże może okazać się zbawienny. Nie wyczekując nieznajomego bohatera, nie czekając na wyjątkowy przebieg wydarzeń płynnym ruchem mocno przejechałaś po nadgarstku. Ból był znikomy, w tej chwili i tak nic nie mogłaś poczuć.


Obserwowałaś jak kropla po kropli ucieka Twoje życie, wraz z krwią, i tą cholerną pustką. Woda stawała się coraz bardziej czerwona. Chciałaś być przy nim, powiedzieć mu że wiesz o pierścionku i jak bardzo za nim tęsknisz. Jak tęsknisz za tymi małymi rzeczami które sprawiały że był tak wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. Najbardziej, pragnęłaś powiedzieć mu tylko, i aż dwa słowa: "Kocham Cię"

"Little Things"


                    Ten teledysk to dla mnie za wiele...

czwartek, 18 października 2012

Imagine (Niall) - "Tęskniłem"


 Zawsze musi być ten pierwszy raz :) Weny ostatnio brak, ale że coś mnie podkusiło do założenia bloga to wypadałoby coś dodać. No i jest....Zapraszam do czytania i komentowania :)

  ________________________________________________________

   - Mógłbym panią prosić do tańca? - usłyszałam nagle za
      sobą głos Niall'a, jak gdyby wyrósł spod ziemi. Oplótł moje
      nagie plecy swoim umięśnionym, bladym ramieniem. Nasz koloryt
      skóry był niemalże identyczny, idealnie się ze sobą komponował.
       Muzyka zwolniła i chłopak powoli zaczął wsuwać swoje palce w
      moją otwarta, stęsknioną, szukającą jego ciepłego dotyku
      dłoń.
      Pochylił się nade mną i delikatnie przejechał czubkiem
      chłodnego nosa od linii mojej żuchwy, aż po sam dół szyi.
      - Tęskniłem za Tobą, za Twoim zapachem - wyszeptał tak, że aż
      mimowolnie zadrżałam czując w uchu jego gorący, wilgotny
      oddech. - Pachniesz cudownie, wanilią - ciągnął dalej
      przerywając tylko lekkimi pocałunkami składanymi na mojej
      szyi.
       Oderwałam się od niego i spojrzałam mu prosto w oczy.
        Niemal od razu dostrzegłam te delikatne kreseczki w
      niebieskich tęczówkach.
      "To Lapis Lazuli, w wersji lekko jaśniejszej" powtarzałam mu zawsze kiedy mówił że ma
      niebieskie oczy. Na samo to wspomnienie lekko się
      uśmiechnęłam co chłopak natychmiast zauważył.
      - Co Cię tak rozbawiło? - wyszczerzył się prezentując
      idealnie równy rząd zębów w aparacie, który niebawem miał już
      ściągnąć. Złapał mnie za podbródek i tym razem sam zatopił
      się w moim spojrzeniu. Zatopiliśmy się w sobie nawzajem.
       - Nic, cieszę się że chociaż na chwilę Cię mam...Za czym
      jeszcze tęskniłeś? - uśmiechnęłam się łobuzersko co zawsze
      doprowadzało go do szału.
      - Za Twoimi ustami - wyszeptał by po chwili złożyć na moich
      wargach czuły pocałunek.
      - Za delikatną skórą Twojej szyi - przejechał po niej dolną
      wargą aż mimowolnie zadrżałam.
       - Za Twoim uśmiechem, spojrzeniem - oderwał ode mnie swoje
      usta i nieznacznie się oddalając wbił we mnie wzrok próbując
      jednocześnie głupimi minami sprawić żebym się zaśmiała.
     Udało mu się i nadal lekko się uśmiechając zaczęłam badać
      każdy fragment jego ciała, przykładając opuszki palców do jego
      gładkiej, świeżo ogolonej twarzy, badałam każdy jej milimetr
      jak gdybym zaraz miała na go stracić.
     - A wiesz za czym najbardziej tęsknię kiedy nie ma Cię obok?
       Miałam już coś  mu odpowiedzieć, ale szybko przerwał.    

    - Za tym. - położył dłoń na mojej klatce piersiowej, pod którą  skrywało się serce. 
   Najpierw chodzące wolno i spokojnie, teraz uderzało tak, jak gdyby miało zaraz wyskoczyć z  mojej piersi.  
 On to czuł, uśmiechnął się władczo. 
 Wiedział że należy tylko i wyłącznie do niego.
 

Już na zawsze.