Do czytania polecam to: (x)
Mrożące krew w żyłach spojrzenie. Przepełnione
erotyzmem i jednocześnie takie chłodne, bez wyrazu.
Spojrzałaś prosto w jego oczy. Gdyby tylko spojrzenie mogło
zabijać umarłabyś, umarłabyś na miejscu, u stóp anioła. Do
pokoju przez otwarte okno wpadało mroźne powietrze niosące
pojedyncze płatki śniegu. Chłopak wstał z łóżka i podszedł do
Ciebie delikatnie gładząc wierzchem dłoni Twoje nagie ramię.
Objął Twoją twarz powoli przesuwając opuszkami palców od
aksamitnej skóry policzka aż po szyję. Mimowolnie zadrżałaś.
Było za zimno, ale przy chłodnym, świeżym powietrzu trzeźwiej
Ci się myślało, zmysły były bardziej wyostrzone. A
Niall...przy każdym jego chociażby najmniejszym dotyku Twoje
wnętrze płonęło. Odwróciłaś się aby wyjrzeć
przez okno. Dookoła rozciągał się piękny widok, hektary ziemi
pokryte obficie śniegiem, drzewa przystrojone soplami lodu i
lekkim białym puchem. Pusta przestrzeń, bez ani jednej duszy.
Tylko wy i wasze dwa ciała tak różne, a zarazem tak sobie bliskie.
Chłopak sięgnął do Twoich włosów, aby rozpiąć przytrzymującą
je spinkę w wyniku czego geste pukle falami opadły na Twoje
plecy. Odgarnął je na jedna stronę by po chwili złożyć czuły
pocałunek na samym środku Twojego karku. Jego usta były
wilgotne, spragnione. Stałaś tak przez chwile czując na szyi
przyjemny chłód, by po chwili zamknąć okno i spojrzeć na
niego spod długich, mocno wytuszowanych rzęs pożądliwym, nie
cierpiącym zwłoki wzrokiem. Nie czekając na przyzwolenie
złożyłaś pocałunek na jego ustach, przyciągnął Cię mocniej
wkładając język miedzy Twoje wargi, agresywnie nim napierając
na wnętrze Twoich ust, jakby następnego dnia miało nie być,
jakby był to ostatni pocałunek waszego życia. To był
pocałunek, ale i coś więcej. Coś jak posiłek dla głodnego,
albo napój dla spragnionego. Czułaś zapach jego drogich
perfum, i czystego potu pod perfumami, czułaś smak dobrej
whisky, słaby, ale wciąż wyczuwalny na jego wargach i języku.
Jego palce wsunęły się w Twoje włosy, mały palec przez moment
łaskotał Cie za uchem tak, że cale Twoje ciało przeszły
ciarki, po czym splótł dłonie z powrotem na Twoim karku. Jego
kciuki poruszały się bezustannie. Gładziły delikatna skórę
Twojej szyi, ramion, wystających obojczyków. Chłopak wsunął
dłoń pod Twój koronkowy, biały stanik i objął nią pierś a
jego zimny dotyk, dało się odczuć jak delikatne, jakże
słodkie impulsy elektryczne. - Och dziękuję - mruknęłaś -
bałam się że nie wytrzymam. - Cała przyjemność po mojej
stronie. - odpowiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.
Obłapialiście się przez może pięć minut, oddychając coraz
ciężej, w miarę jak pieszczoty robiły się śmielsze. Zaczął
znowu Cie całować Twoje usta przywarły do jego, suche,
rozgorączkowane. Odepchnął Cie delikatnie i oparł plecami o
szuflady wielkiej, dębowej komody. Spojrzałaś na niego
poważnym wzrokiem zza włosów opadających na oczy. Odgarnął
je, po czym - leciuteńko - zaczął lizać czubkiem języka Twoje
suche wargi. Powoli, od kącika do kącika. - Delikatnie
położył Cie na łóżku i nie napierając na Ciebie zaczął bardzo
pomału wodzić ręką po całym Twoim długim ciele, od szyi pod
która można było wyczuć szybko tętniący puls, przez piersi,
brzuch, pochyla płaszczyznę kości łonowej, po pośladki i udo.
Chciałaś to zrobić jak najszybciej, każda cząstka Twojego
ciała nawoływała do pośpiechu, pragnęła tego doskonałego
uczucia złączenia, jedności i niesamowitego poczucia
spełnienia, fizycznego jak i psychicznego.
- Pozwól mi cię kochać - szepnął schrypniętym głosem prosto
do Twojego ucha– Dobrze – odpowiedziałaś jęcząc pod wpływem
jego gorącego oddechu. Wziął Cię w ramiona, wasze ciała niemal całe się stykały.
erotyzmem i jednocześnie takie chłodne, bez wyrazu.
Spojrzałaś prosto w jego oczy. Gdyby tylko spojrzenie mogło
zabijać umarłabyś, umarłabyś na miejscu, u stóp anioła. Do
pokoju przez otwarte okno wpadało mroźne powietrze niosące
pojedyncze płatki śniegu. Chłopak wstał z łóżka i podszedł do
Ciebie delikatnie gładząc wierzchem dłoni Twoje nagie ramię.
Objął Twoją twarz powoli przesuwając opuszkami palców od
aksamitnej skóry policzka aż po szyję. Mimowolnie zadrżałaś.
Było za zimno, ale przy chłodnym, świeżym powietrzu trzeźwiej
Ci się myślało, zmysły były bardziej wyostrzone. A
Niall...przy każdym jego chociażby najmniejszym dotyku Twoje
wnętrze płonęło. Odwróciłaś się aby wyjrzeć
przez okno. Dookoła rozciągał się piękny widok, hektary ziemi
pokryte obficie śniegiem, drzewa przystrojone soplami lodu i
lekkim białym puchem. Pusta przestrzeń, bez ani jednej duszy.
Tylko wy i wasze dwa ciała tak różne, a zarazem tak sobie bliskie.
Chłopak sięgnął do Twoich włosów, aby rozpiąć przytrzymującą
je spinkę w wyniku czego geste pukle falami opadły na Twoje
plecy. Odgarnął je na jedna stronę by po chwili złożyć czuły
pocałunek na samym środku Twojego karku. Jego usta były
wilgotne, spragnione. Stałaś tak przez chwile czując na szyi
przyjemny chłód, by po chwili zamknąć okno i spojrzeć na
niego spod długich, mocno wytuszowanych rzęs pożądliwym, nie
cierpiącym zwłoki wzrokiem. Nie czekając na przyzwolenie
złożyłaś pocałunek na jego ustach, przyciągnął Cię mocniej
wkładając język miedzy Twoje wargi, agresywnie nim napierając
na wnętrze Twoich ust, jakby następnego dnia miało nie być,
jakby był to ostatni pocałunek waszego życia. To był
pocałunek, ale i coś więcej. Coś jak posiłek dla głodnego,
albo napój dla spragnionego. Czułaś zapach jego drogich
perfum, i czystego potu pod perfumami, czułaś smak dobrej
whisky, słaby, ale wciąż wyczuwalny na jego wargach i języku.
Jego palce wsunęły się w Twoje włosy, mały palec przez moment
łaskotał Cie za uchem tak, że cale Twoje ciało przeszły
ciarki, po czym splótł dłonie z powrotem na Twoim karku. Jego
kciuki poruszały się bezustannie. Gładziły delikatna skórę
Twojej szyi, ramion, wystających obojczyków. Chłopak wsunął
dłoń pod Twój koronkowy, biały stanik i objął nią pierś a
jego zimny dotyk, dało się odczuć jak delikatne, jakże
słodkie impulsy elektryczne. - Och dziękuję - mruknęłaś -
bałam się że nie wytrzymam. - Cała przyjemność po mojej
stronie. - odpowiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.
Obłapialiście się przez może pięć minut, oddychając coraz
ciężej, w miarę jak pieszczoty robiły się śmielsze. Zaczął
znowu Cie całować Twoje usta przywarły do jego, suche,
rozgorączkowane. Odepchnął Cie delikatnie i oparł plecami o
szuflady wielkiej, dębowej komody. Spojrzałaś na niego
poważnym wzrokiem zza włosów opadających na oczy. Odgarnął
je, po czym - leciuteńko - zaczął lizać czubkiem języka Twoje
suche wargi. Powoli, od kącika do kącika. - Delikatnie
położył Cie na łóżku i nie napierając na Ciebie zaczął bardzo
pomału wodzić ręką po całym Twoim długim ciele, od szyi pod
która można było wyczuć szybko tętniący puls, przez piersi,
brzuch, pochyla płaszczyznę kości łonowej, po pośladki i udo.
Chciałaś to zrobić jak najszybciej, każda cząstka Twojego
ciała nawoływała do pośpiechu, pragnęła tego doskonałego
uczucia złączenia, jedności i niesamowitego poczucia
spełnienia, fizycznego jak i psychicznego.
- Pozwól mi cię kochać - szepnął schrypniętym głosem prosto
do Twojego ucha– Dobrze – odpowiedziałaś jęcząc pod wpływem
jego gorącego oddechu. Wziął Cię w ramiona, wasze ciała niemal całe się stykały.
Jego usta szukają Twoich ust błagając Cię, wielbiąc, oddając cześć... kochając Cię.
Dyszy, a jego pocałunki cechuje rozpaczliwa pasja, stanowiąca
odzwierciedlenie Twojej. W Twoim ciele eksploduje pożądanie,
a całe napięcie szuka ujścia. Niall powoli wchodzi w Ciebie
wypełniając sobą. Słyszysz jęk czystej przyjemności, który
dociera aż do Twojej duszy. Chwyta Cię mocno za biodra,
wychodząc z Ciebie, a następne pchnięcie jest tak mocne, że
aż wydajesz okrzyk. Na chwilę nieruchomieje przesuwając
palcami po skórze, jego dotyk odbija się echem w całym Twoim
ciele. Czujesz to wspaniałe uczucie wypełnienia nieporównywalne z niczym innym.
Ciepło przechodzące przez każda, najmniejsza cząsteczkę
Twojego ciała. Jest tak niesamowicie. Po chwili Niall znowu
zaczyna szybko się poruszać a Ty, razem z nim, poddajesz się
jego nieustępliwemu rytmowi, rozkoszując się każdym
pchnięciem, jego urywanym oddechem i pożądaniem widocznym w jego niezwykłych niebieskich tęczówkach w których teraz, mogłabyś przysiąc,widać ogień.
Dyszy, a jego pocałunki cechuje rozpaczliwa pasja, stanowiąca
odzwierciedlenie Twojej. W Twoim ciele eksploduje pożądanie,
a całe napięcie szuka ujścia. Niall powoli wchodzi w Ciebie
wypełniając sobą. Słyszysz jęk czystej przyjemności, który
dociera aż do Twojej duszy. Chwyta Cię mocno za biodra,
wychodząc z Ciebie, a następne pchnięcie jest tak mocne, że
aż wydajesz okrzyk. Na chwilę nieruchomieje przesuwając
palcami po skórze, jego dotyk odbija się echem w całym Twoim
ciele. Czujesz to wspaniałe uczucie wypełnienia nieporównywalne z niczym innym.
Ciepło przechodzące przez każda, najmniejsza cząsteczkę
Twojego ciała. Jest tak niesamowicie. Po chwili Niall znowu
zaczyna szybko się poruszać a Ty, razem z nim, poddajesz się
jego nieustępliwemu rytmowi, rozkoszując się każdym
pchnięciem, jego urywanym oddechem i pożądaniem widocznym w jego niezwykłych niebieskich tęczówkach w których teraz, mogłabyś przysiąc,widać ogień.
Tańczące płomyki, pragnące tylko Twojego
ciała, spojrzenia, nawet najmniejszego uśmiechu, oddechu, gestu. Pragnące
tylko i wyłącznie Ciebie, w całości, przyjmując i kochając każdą Twoją zaletę, jak i wadę.
__________________________________________________________________
Nareszcie coś "naskrobałam" natchnięta pewną książką. Mam nadzieję że wam się spodoba, liczę na obiektywne komentarze :)
Matko, jak Ty super piszesz! Przepraszam, że wchodzę dopiero teraz, bo wiem, że już dawno zareklamowałaś się u mnie ; ) Niestety, brak czasu mi nie pozwolił. Ale sobie postanowiłam, że dzisiaj wejdę i poczytam i stwierdzam, że masz wielki talent! Będę tu wpadać częściej ; ) Czekam na next ; )
OdpowiedzUsuńone-direction-wonderful-story.blogspot.com
Zapraszam też na nowego bloga:
kimberly-gabrielle-and-one-direction.blogspot.com
Zgadzam się z komentarzem wyżej, świetnie piszesz i masz pomysł na te opowiadanie. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn. :*
+zapraszam do mnie na opo. o 1D.♥
http://opowiadanie-o-1d.blogspot.com/
Wszystko byłoby ok, dziękuję za pozytywne komentarze ale to jest imagin a nie prolog do opowiadania czy coś :P Żeby nie było :D
UsuńŚwietne ; )
OdpowiedzUsuńZapraszam ^^http://everythingaboutyou-od.blogspot.com/
Ooo tak! Bardzo się podoba, jesteś niesamowita.! Czekam na więcej i więcej. Mam nadzieję, że niedługo znowu coś dodasz. ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy chciałaś, żebym Cię informowała, ale zapraszam do mnie na rozdział 1 :
only-one-love-one-life.blogspot.com