czwartek, 27 grudnia 2012

Imagine (Zayn) - "Madness" P1

Do czytania koniecznie ta piosenka <3
Imagin +18 (to tak dla zasady) :D     
 ________________________________________________________________________


     Oparta o ścianę zsunęłaś się na zimne kafle i po chwili
      siedziałaś tuż obok niego. W pomieszczeniu unosił się
      otumaniający zmysły zapach tytoniu i alkoholu. Czułaś
      przyspieszone bicie swojego serca i wbijając z całej siły w
      podłogę paznokcie musiałaś mocno się opanować żeby nie
      uzewnętrznić wzmagającego się w Tobie krzyku. Po policzkach
      powoli spływały Ci łzy.
      Zayn przekręcił się sięgając do kieszeni spodni po paczkę
      złotych Marlboro i otwierając ją odwrócił w Twoją stronę.
      Wyciągnęłaś chudą, opaloną dłoń i wzięłaś papierosa
      wdzięcznie się uśmiechając. Zayn wyjął drugiego dla siebie i
      włożył go miedzy idealne wargi jednocześnie podkładając
      zapalniczkę pod Twoje usta.
      - Po palcu leci Ci krew - usłyszałaś pierwsze słowo z jego
      ust. Ten angielski akcent doprowadzał Cię do szaleństwa,
      ale on nie mógł o tym wiedzieć.
      Z Twoich ust wydobył się cichy jęk i oglądając palca
      machinalnie kierowałaś go już w stronę ust w czym chłopak
      szybko Ci przeszkodził. Czując ciepły dotyk jego dłoni na
      swoim zimnym nadgarstku mimowolnie zadrżałaś. Nie puścił Cię,
      wręcz przeciwnie, ścisnął jeszcze mocniej i przekładając
      papierosa do reki, którą akurat miał wolną uraczył Cię jednym
      z najpiękniejszych uśmiechów jakie w Twoim nędznym życiu
      mogłaś do tej pory zobaczyć. Jak nie najpiękniejszym.      

      - Taka piękna kobieta nie powinna płakać.
      - Tacy mężczyźni jak Ty nie powinni do tego doprowadzać.
      Nie zwracając uwagi na Twoje pytające spojrzenie spomiędzy
      warg wysunął gorący język i delikatnie przejechał nim po
      stróżce czerwonej, na wpół już zakrzepniętej krwi.
      Kilkakrotnie powtórzył tą czynność i z lekko zaczerwienionymi
      ustami uraczył Cię mrożącym krew w żyłach spojrzeniem.
      - Proszę Cię, nie patrz tak na mnie, zabijasz mnie-
      wyszeptałaś głaszcząc go po gładkim policzku coraz głębiej
      zatapiając się w jego spojrzeniu, w jego duszy.
      Chłopak nic nie powiedział, wziął od Ciebie prawie już
      wypalonego papierosa i zaciągnął się dwoma naraz po chwili
      zgniatając je o kafelki.
      Przybliżył się na niebezpieczna odległość i łącząc wasze usta
      wpuścił dym do wnętrza Twoich ust. Nie odrywając się, zaczął
      namiętnie, wręcz agresywnie na nie napierać, lekko Cię
      przyduszając, z jego ustami smakującymi Twoją krwią pocałunek był tak zachłanny, gorączkowy, agresywny. Wyrażał tak wiele uczuć i emocji, zarówno Twoich jak i jego.     
     - Zayn! - wychrypiałaś odpychając go od siebie by zaczerpnąć
     świeżego powietrza.
     Po chwili wsunęłaś palce między jego czarne, błyszczące włosy i mocno do siebie przyciągnęłaś czując ciepło
      jego ciała które niemal cała powierzchnią stykało się z
      Twoim.
   
      - Dzisiejszej nocy będziesz mój, muszę o wszystkim zapomnieć
      - wyszeptałaś mu wprost do ucha jednocześnie ściskając dłoń
      na jego udzie.    

_______________________________________________________________________

 W sumie na razie nic takiego "+18" nie było bo to tylko pierwsza część...Drugą mam już napisaną do połowy, a dokończę jak pod tą ujrzę satysfakcjonującą mnie liczbę komentarzy...Wiem że wszyscy składają na swoich blogach życzenia i w ogóle, ale naprawdę nie mam ostatnio czasu na nic. Tak więc mam nadzieję że wszyscy są zadowoleni ze świąt z pełniejszymi brzuszkami, większymi cyckami(taaaa, marzenia), wymarzonymi prezentami i że ogólnie było fajnie. Zawczasu życzę żeby 2013 rok był 1000000000000 razy lepszy niż ten, który dla mnie osobiście był mega słaby. Tak więc proszęęęę o komentarze!!! Tak z okazji świąt umilcie mi pozostały czas wolny :) 



niedziela, 9 grudnia 2012


Przechylałaś lampkę pełną białego, słodkiego i ciężkiego wina. W głowie czułaś zupełną pustkę, z każdym łykiem przypominałaś sobie te wszystkie małe rzeczy. Jego uśmiech który powodował wewnętrzne ciepło, poczucie bezpieczeństwa, teraz zdawał się być jak sztylety w  myślach. Odciski jego palców nadal płonęły na Twojej skórze. Nic tak nie bolało. Ale co on może wiedzieć o bólu? Zostawił tyle pocałunków, tyle ciepłych słów, niczym czeki bez pokrycia. Przykładając miękkie, gorące usta do Twojej szyi wylewał z nich tyle czułych słów, z początku kojące i rozgrzewające serce jak najsłodsze wino, okazały się w jego ustach niczym. Kolejne słowa rzucane na wiatr. Był dla Ciebie wszystkim, a stał się niczym. Ze łzami w oczach próbowałaś wyrzucić go ze swojego życia. Za jakiś czas cały śnieg zalegający na ziemi miał zostać przyozdobiony tysiącami przebiśniegów. Małe kwiatuszki bez przeszłości, białe, piękne płatki lekko wystające spod śniegu, lub jego resztek na wilgotnej ziemi. Na pozór delikatne i wiotkie, lecz mające dosyć siły żeby przebić się przez grubą warstwę torującego im drogę białego puchu. Chciałaś być jak one , walcząca, nie poddająca się pomimo największych przeciwności. Chciałaś mieć coś z tych małych, uroczych kwiatuszków. Wiedziałaś że bez niego nic już nie będzie takie samo. Zaufałaś mężczyźnie, który wykorzystał i porzucił Cię wraz z pierwszym spadającym z drzewa liściem. Pomimo licznych wad, kochałaś go. Kochałaś te wieczory kiedy kładliście się obok siebie a on delikatnie przejeżdżał kciukiem po Twojej dolnej wardze i wiedząc że doprowadza Cię tym do szaleństwa uśmiechał się. Kochałaś ten przeszywający uśmiech. Kochałaś każdy z dziesiątek piegów na jego twarzy, każdą bliznę, każdy milimetr jego ciała,  wypowiedziane przez niego słowo. Kochałaś. Kochałaś go, choć On tak ranił, ufałaś choć oszukiwał. Miłość nie wybiera, znaczenie tych słów zna chyba każdy, a ty, siedziałaś pochylona nad kominkiem i trzymając w dłoni wasze wspólne zdjęcia próbowałaś zapomnieć raz na zawsze, wrzucając jedno za drugim. Czy tak można? Czy to się uda? Odpowiedź na to pytanie znało tylko coraz wolniej bijące serce. Bo bez niego, nie miało powodów aby bić...


     ___________________________________________________________________ 

Chcę już wakacje, zdecydowanie...

sobota, 1 grudnia 2012

...

Dobra, tak na smutno bo wiele czynników się na mój dzisiejszy nastrój złożyło...Zapewne wiele z was słyszało o tej całej sprawie z Eleanor i ogólnie 1D...nie wiem co o tym myśleć, ale jestem trochę tym wszystkim przytłoczona i...przerażona...Tato się śmiał że jestem fanką sztucznego wytworu, boysbandu i teraz może się okazać że ma rację. Sytuacja jest o tyle śmieszniejsza że gdzieś od 11 do 15 roku życia byłam fanką boysbandu, byli całym moim życiem aż się rozpadli i wyszło mnóstwo kłamstw, praktycznie cały zespół oparty był na kłamstwach. I jeśli teraz będzie podobnie, chociaż cały czas mam nadzieję że to tylko plotki to nie wiem jak to przyjmę...Ogólnie ostatnio mam bardzo mało czasu i jeszcze mniej pomysłów. Tak więc podstawowe pytanie do osób które w ogóle czytają to co piszę...Z kim ma być następny imagine?