piątek, 18 stycznia 2013

KOMUNIKAT

Postanowiłam zawiesić bloga na czas nieokreślony. Nie mam motywacji ze strony komentarzy, kompletnie nie mam weny, pomysłów, a co najważniejsze czasu. Szkoła, rodzina, obowiązki. Jest tego ostatnio tyle że nie mam prawie czasu dla znajomych a co dopiero żeby się położyć i na spokojnie coś napisać. Wiem że parę osób czeka na pierwszy rozdział mojego opowiadania (amor-mio-1d.blogspot.com), dlatego postaram się z całych sił jak najszybciej coś dodać i zacząć robić to regularnie. Jeśli ktoś ma do mnie jakąś prośbę, uwagę, albo cokolwiek innego możecie śmiało pisać na e-maila: jo010205@gmail.com. No...to by było na tyle.

środa, 2 stycznia 2013

Imagine (Zayn) - "Madness" P2

Więc jest, część druga z Zaynem, tak jak obiecałam. Proszę, starajcie się stosować do zasady CZYTAM=KOMENTUJĘ bo naprawdę jak patrzę na liczbę wyświetleń i komentarzy to...no właśnie. I jeszcze jedno, NA TYM BLOGU NIE MA I NIE BĘDZIE ŻADNEGO OPOWIADANIA! Tak więc jak jeszcze raz zobaczę komentarz ze słowem "opowiadanie" to się mocno zdenerwuję...
  _______________________________________________________________________
 
     
      Chłopak tylko szeroko się uśmiechnął i bez zbędnych słów
      zaczął rozpinać guziki Twojej koszuli. Żar jego spojrzenia
      niemal palił Twoja lodowata skórę, która powoli zaczynała
      nagrzewać się pod jego ciężarem. Rozpiął zamek obcisłych
      jeansów jednocześnie wkładając w nie rękę, drżałaś a on
      coraz szerzej się uśmiechał.
      - Nienawidzę Cię za to co mi robisz Malik - wymruczałaś przez
      zęby nagle wyginając się w łuk gdy chłopak gwałtownie wsadził
      w Ciebie dwa palce. Poruszając nimi w tą i z powrotem
      doprowadzał Cię do granicy szaleństwa, gdy czułaś znajome
      uderzenia ciepła w podbrzuszu. Chciałaś tego teraz,
      natychmiast, ale on taki nie był, wszystko musiało mieć swój
      wstęp, rozwinięcie i zakończenie. - Proszę! Zayn! -
      krzyknęłaś sama zdziwiona donośnością dźwięku, który właśnie wyszedł
      z Twoich ust. Chłopak zacisnął wolną dłoń na Twoich ustach
      powoli, tak rozkosznie wyciągając palce zataczając przy tym
      małe kółka. Wziął jednego do ust zaczynając lekko ssać. 

     - Przepysznie smakujesz kochanie, spróbuj - wyciągnął w Twoją
      stronę dłoń a ty uległa posłusznie zaczęłaś oblizywać jego
      palce. W pomieszczeniu było tak gorąco, a Ty smakując samej
      siebie nie potrafiłaś ułożyć w głowie żadnych myśli. To było
      takie...elektryzujące, jeszcze bardziej podniecające.
      Wszystkie uczucia tak niesamowicie się ze sobą
      mieszały.
   
      - A teraz Cię przelecę - wyszeptał jak gdyby od niechcenia,

      przygryzając Twoją dolną wargę lekko za nią pociągając. 
      Wolno, niczym w zwolnionym
      tempie zsunął z Ciebie spodnie, przejeżdżając wnętrzem dłoni
      po nogach, jego lewa dłoń zaczęła gładzić Cię po pośladku,
      tak delikatnie, kawałek po kawałku delektował się Twoim
      ciałem, robił ucztę dla swoich zmysłów, wzroku i dotyku z
      Twojej gładkiej skóry. Oboje, w tym samym momencie, nie
      odrywając od siebie wzroku zdjęliście z siebie nawzajem górną
      część garderoby. Jego oczy przypominały rozgrzany na brzegu
      morza w samo południe bursztyn, choć tak drogocenny, nie mógł
      równać się mieszance uczuć, które właśnie dzieliliście. Nim
      zdążyłaś cokolwiek zrobić chłopak przejeżdżał koniuszkiem
      języka od linii Twojej koronkowej bielizny, aż po piersi.
      Zaczął obsypywać Twój dekolt subtelnymi pocałunkami.
       Muskał miękkimi wargami wgłębienie obojczyków. Jego
      usta, zawsze smakowały tytoniem, lekko wyczuwalnym zapachem
      piżma i alkoholem, dobrym alkoholem, we wszystkim co robił
      był dobry i nie rozmieniał się na drobne, szczególnie jeśli
      chodziło o seks. To w nim właśnie kochałaś, tą dzikość.
      Zwodził Cię, zawsze zależało mu na zadaniu jak największej
      przyjemności kobiecie, lecz w tej chwili Cię fizycznie ranił.
      Położyłaś dloń na jego męskości powoli poruszając nią w tą i z
      powrotem. Zamruczał ściągając swoje bokserki.
      - Zdejmij stanik kochanie, Twoje piersi pewnie są niesamowicie
      spragnione. - wyszeptał wprost do Twojego ucha, a Ty aż cała
      zdrętwiałaś niesamowicie podniecona każdym ze słów, które wypadły z jego ust.
      Położył się na Tobie i jednym płynnym ruchem wszedł w Ciebie wywołując
      przeciągły jęk. Poruszał się coraz szybciej, a Ty z każdym kolejnym
      pchnięciem jęczałaś coraz głośniej, coraz mocniej wbijając w
      jego plecy długie paznokcie. Przejechałaś nimi po całej ich
      długości czując pod spodem jego spocony naskórek.
      Zaskoczył Cie i łapiąc za oba nadgarstki przytwierdził je do
      podłogi tylko jedną,niesamowicie silną dłonią.
      Przyspieszył jednocześnie pociągając za Twoje stwardniałe od
      chłodnego powietrza i rozkoszy sutki.
   
      Czułaś że zaraz wybuchniesz, byłaś o krok od szaleństwa, tym
      razem nie tyle fizycznego co i psychicznego.
      - Pragniesz czegoś jeszcze? - wyjęczał Zayn gromiąc Cię
      wzrokiem.
      - Do cholery jasnej pragnę Ciebie! - krzyknęłaś po raz
      ostatni wyrzucając z całej siły biodra do przodu.
   
      To był koniec, ale jakże cudowny koniec. Jeśli chodzi o seks to zawsze
      można się było spodziewać dwóch rzeczy: klapy, lub najpiękniejszego
      rozwiązania jakie tylko natura mogła wymyślić. Przytknęłaś
      rozgorączkowane wargi do jego, nabrzmiałych, czerwonych,
      spragnionych.
      - Boże święty! - wydałaś z siebie ostatni jęk, czując jak
      jego sperma wypełnia Twoje wnętrze, każdy jego zakamarek.
      Tak, Bóg z pewnością był wspaniałym Twórcą. Najlepszym, obmyślił dokładnie każdy szczegół ludzkiej fizyczności, będąc przy tym tak cholernie hojnym.
      Spojrzałaś na Zayn'a. Przy nim i tak pójdziesz do piekła.
      Uśmiechnęłaś się szeroko czując na twarzy gorący, słodki
      oddech.
   
      - Może powtórka? - wyszeptał.


     ____________________________________________________________________



 Stwierdziłam właśnie, że zaraz zrobię ankietę, tak więc proszę o wypełnienie jej, zaraz po skomentowaniu tego oczywiście :)