Więc jest, część druga z Zaynem, tak jak obiecałam. Proszę, starajcie się stosować do zasady CZYTAM=KOMENTUJĘ bo naprawdę jak patrzę na liczbę wyświetleń i komentarzy to...no właśnie. I jeszcze jedno, NA TYM BLOGU NIE MA I NIE BĘDZIE ŻADNEGO OPOWIADANIA! Tak więc jak jeszcze raz zobaczę komentarz ze słowem "opowiadanie" to się mocno zdenerwuję...
_______________________________________________________________________
Chłopak tylko szeroko się uśmiechnął i bez zbędnych słów
zaczął rozpinać guziki Twojej koszuli. Żar jego spojrzenia
niemal palił Twoja lodowata skórę, która powoli zaczynała
nagrzewać się pod jego ciężarem. Rozpiął zamek obcisłych
jeansów jednocześnie wkładając w nie rękę, drżałaś a on
coraz szerzej się uśmiechał.
- Nienawidzę Cię za to co mi robisz Malik - wymruczałaś przez
zęby nagle wyginając się w łuk gdy chłopak gwałtownie wsadził
w Ciebie dwa palce. Poruszając nimi w tą i z powrotem
doprowadzał Cię do granicy szaleństwa, gdy czułaś znajome
uderzenia ciepła w podbrzuszu. Chciałaś tego teraz,
natychmiast, ale on taki nie był, wszystko musiało mieć swój
wstęp, rozwinięcie i zakończenie. - Proszę! Zayn! -
krzyknęłaś sama zdziwiona donośnością dźwięku, który właśnie wyszedł
z Twoich ust. Chłopak zacisnął wolną dłoń na Twoich ustach
powoli, tak rozkosznie wyciągając palce zataczając przy tym
małe kółka. Wziął jednego do ust zaczynając lekko ssać.
- Przepysznie smakujesz kochanie, spróbuj - wyciągnął w Twoją
stronę dłoń a ty uległa posłusznie zaczęłaś oblizywać jego
palce. W pomieszczeniu było tak gorąco, a Ty smakując samej
siebie nie potrafiłaś ułożyć w głowie żadnych myśli. To było
takie...elektryzujące, jeszcze bardziej podniecające.
Wszystkie uczucia tak niesamowicie się ze sobą
mieszały.
- A teraz Cię przelecę - wyszeptał jak gdyby od niechcenia,
przygryzając Twoją dolną wargę lekko za nią pociągając.
Wolno, niczym w zwolnionym
tempie zsunął z Ciebie spodnie, przejeżdżając wnętrzem dłoni
po nogach, jego lewa dłoń zaczęła gładzić Cię po pośladku,
tak delikatnie, kawałek po kawałku delektował się Twoim
ciałem, robił ucztę dla swoich zmysłów, wzroku i dotyku z
Twojej gładkiej skóry. Oboje, w tym samym momencie, nie
odrywając od siebie wzroku zdjęliście z siebie nawzajem górną
część garderoby. Jego oczy przypominały rozgrzany na brzegu
morza w samo południe bursztyn, choć tak drogocenny, nie mógł
równać się mieszance uczuć, które właśnie dzieliliście. Nim
zdążyłaś cokolwiek zrobić chłopak przejeżdżał koniuszkiem
języka od linii Twojej koronkowej bielizny, aż po piersi.
Zaczął obsypywać Twój dekolt subtelnymi pocałunkami.
Muskał miękkimi wargami wgłębienie obojczyków. Jego
usta, zawsze smakowały tytoniem, lekko wyczuwalnym zapachem
piżma i alkoholem, dobrym alkoholem, we wszystkim co robił
był dobry i nie rozmieniał się na drobne, szczególnie jeśli
chodziło o seks. To w nim właśnie kochałaś, tą dzikość.
Zwodził Cię, zawsze zależało mu na zadaniu jak największej
przyjemności kobiecie, lecz w tej chwili Cię fizycznie ranił.
Położyłaś dloń na jego męskości powoli poruszając nią w tą i z
powrotem. Zamruczał ściągając swoje bokserki.
- Zdejmij stanik kochanie, Twoje piersi pewnie są niesamowicie
spragnione. - wyszeptał wprost do Twojego ucha, a Ty aż cała
zdrętwiałaś niesamowicie podniecona każdym ze słów, które wypadły z jego ust.
Położył się na Tobie i jednym płynnym ruchem wszedł w Ciebie wywołując
przeciągły jęk. Poruszał się coraz szybciej, a Ty z każdym kolejnym
pchnięciem jęczałaś coraz głośniej, coraz mocniej wbijając w
jego plecy długie paznokcie. Przejechałaś nimi po całej ich
długości czując pod spodem jego spocony naskórek.
Zaskoczył Cie i łapiąc za oba nadgarstki przytwierdził je do
podłogi tylko jedną,niesamowicie silną dłonią.
Przyspieszył jednocześnie pociągając za Twoje stwardniałe od
chłodnego powietrza i rozkoszy sutki.
Czułaś że zaraz wybuchniesz, byłaś o krok od szaleństwa, tym
razem nie tyle fizycznego co i psychicznego.
- Pragniesz czegoś jeszcze? - wyjęczał Zayn gromiąc Cię
wzrokiem.
- Do cholery jasnej pragnę Ciebie! - krzyknęłaś po raz
ostatni wyrzucając z całej siły biodra do przodu.
To był koniec, ale jakże cudowny koniec. Jeśli chodzi o seks to zawsze
można się było spodziewać dwóch rzeczy: klapy, lub najpiękniejszego
rozwiązania jakie tylko natura mogła wymyślić. Przytknęłaś
rozgorączkowane wargi do jego, nabrzmiałych, czerwonych,
spragnionych.
- Boże święty! - wydałaś z siebie ostatni jęk, czując jak
jego sperma wypełnia Twoje wnętrze, każdy jego zakamarek.
Tak, Bóg z pewnością był wspaniałym Twórcą. Najlepszym, obmyślił dokładnie każdy szczegół ludzkiej fizyczności, będąc przy tym tak cholernie hojnym.
Spojrzałaś na Zayn'a. Przy nim i tak pójdziesz do piekła.
Uśmiechnęłaś się szeroko czując na twarzy gorący, słodki
oddech.
- Może powtórka? - wyszeptał.
____________________________________________________________________
Stwierdziłam właśnie, że zaraz zrobię ankietę, tak więc proszę o wypełnienie jej, zaraz po skomentowaniu tego oczywiście :)
_______________________________________________________________________
Chłopak tylko szeroko się uśmiechnął i bez zbędnych słów
zaczął rozpinać guziki Twojej koszuli. Żar jego spojrzenia
niemal palił Twoja lodowata skórę, która powoli zaczynała
nagrzewać się pod jego ciężarem. Rozpiął zamek obcisłych
jeansów jednocześnie wkładając w nie rękę, drżałaś a on
coraz szerzej się uśmiechał.
- Nienawidzę Cię za to co mi robisz Malik - wymruczałaś przez
zęby nagle wyginając się w łuk gdy chłopak gwałtownie wsadził
w Ciebie dwa palce. Poruszając nimi w tą i z powrotem
doprowadzał Cię do granicy szaleństwa, gdy czułaś znajome
uderzenia ciepła w podbrzuszu. Chciałaś tego teraz,
natychmiast, ale on taki nie był, wszystko musiało mieć swój
wstęp, rozwinięcie i zakończenie. - Proszę! Zayn! -
krzyknęłaś sama zdziwiona donośnością dźwięku, który właśnie wyszedł
z Twoich ust. Chłopak zacisnął wolną dłoń na Twoich ustach
powoli, tak rozkosznie wyciągając palce zataczając przy tym
małe kółka. Wziął jednego do ust zaczynając lekko ssać.
- Przepysznie smakujesz kochanie, spróbuj - wyciągnął w Twoją
stronę dłoń a ty uległa posłusznie zaczęłaś oblizywać jego
palce. W pomieszczeniu było tak gorąco, a Ty smakując samej
siebie nie potrafiłaś ułożyć w głowie żadnych myśli. To było
takie...elektryzujące, jeszcze bardziej podniecające.
Wszystkie uczucia tak niesamowicie się ze sobą
mieszały.
- A teraz Cię przelecę - wyszeptał jak gdyby od niechcenia,
przygryzając Twoją dolną wargę lekko za nią pociągając.
Wolno, niczym w zwolnionym
tempie zsunął z Ciebie spodnie, przejeżdżając wnętrzem dłoni
po nogach, jego lewa dłoń zaczęła gładzić Cię po pośladku,
tak delikatnie, kawałek po kawałku delektował się Twoim
ciałem, robił ucztę dla swoich zmysłów, wzroku i dotyku z
Twojej gładkiej skóry. Oboje, w tym samym momencie, nie
odrywając od siebie wzroku zdjęliście z siebie nawzajem górną
część garderoby. Jego oczy przypominały rozgrzany na brzegu
morza w samo południe bursztyn, choć tak drogocenny, nie mógł
równać się mieszance uczuć, które właśnie dzieliliście. Nim
zdążyłaś cokolwiek zrobić chłopak przejeżdżał koniuszkiem
języka od linii Twojej koronkowej bielizny, aż po piersi.
Zaczął obsypywać Twój dekolt subtelnymi pocałunkami.
Muskał miękkimi wargami wgłębienie obojczyków. Jego
usta, zawsze smakowały tytoniem, lekko wyczuwalnym zapachem
piżma i alkoholem, dobrym alkoholem, we wszystkim co robił
był dobry i nie rozmieniał się na drobne, szczególnie jeśli
chodziło o seks. To w nim właśnie kochałaś, tą dzikość.
Zwodził Cię, zawsze zależało mu na zadaniu jak największej
przyjemności kobiecie, lecz w tej chwili Cię fizycznie ranił.
Położyłaś dloń na jego męskości powoli poruszając nią w tą i z
powrotem. Zamruczał ściągając swoje bokserki.
- Zdejmij stanik kochanie, Twoje piersi pewnie są niesamowicie
spragnione. - wyszeptał wprost do Twojego ucha, a Ty aż cała
zdrętwiałaś niesamowicie podniecona każdym ze słów, które wypadły z jego ust.
Położył się na Tobie i jednym płynnym ruchem wszedł w Ciebie wywołując
przeciągły jęk. Poruszał się coraz szybciej, a Ty z każdym kolejnym
pchnięciem jęczałaś coraz głośniej, coraz mocniej wbijając w
jego plecy długie paznokcie. Przejechałaś nimi po całej ich
długości czując pod spodem jego spocony naskórek.
Zaskoczył Cie i łapiąc za oba nadgarstki przytwierdził je do
podłogi tylko jedną,niesamowicie silną dłonią.
Przyspieszył jednocześnie pociągając za Twoje stwardniałe od
chłodnego powietrza i rozkoszy sutki.
Czułaś że zaraz wybuchniesz, byłaś o krok od szaleństwa, tym
razem nie tyle fizycznego co i psychicznego.
- Pragniesz czegoś jeszcze? - wyjęczał Zayn gromiąc Cię
wzrokiem.
- Do cholery jasnej pragnę Ciebie! - krzyknęłaś po raz
ostatni wyrzucając z całej siły biodra do przodu.
To był koniec, ale jakże cudowny koniec. Jeśli chodzi o seks to zawsze
można się było spodziewać dwóch rzeczy: klapy, lub najpiękniejszego
rozwiązania jakie tylko natura mogła wymyślić. Przytknęłaś
rozgorączkowane wargi do jego, nabrzmiałych, czerwonych,
spragnionych.
- Boże święty! - wydałaś z siebie ostatni jęk, czując jak
jego sperma wypełnia Twoje wnętrze, każdy jego zakamarek.
Tak, Bóg z pewnością był wspaniałym Twórcą. Najlepszym, obmyślił dokładnie każdy szczegół ludzkiej fizyczności, będąc przy tym tak cholernie hojnym.
Spojrzałaś na Zayn'a. Przy nim i tak pójdziesz do piekła.
Uśmiechnęłaś się szeroko czując na twarzy gorący, słodki
oddech.
- Może powtórka? - wyszeptał.
____________________________________________________________________
Stwierdziłam właśnie, że zaraz zrobię ankietę, tak więc proszę o wypełnienie jej, zaraz po skomentowaniu tego oczywiście :)
Wow, to było super! Świetnie piszesz, aż żałuję, że dopiero teraz tutaj trafiłam ;/ Na pewno będę zaglądać! Zapraszam również do mnie:
OdpowiedzUsuńbythewayimwearingthesmileyougaveme.blogspot.com
Bardzo fajne ! :) Fajnie piszesz .. dodaj coś ;p
OdpowiedzUsuńhttp://totaleclipseoftheheart69.blogspot.com/
http://do-not-forget-about-mee.blogspot.com/ i zapraszam do mnie :)
Hej, hej, z góry przepraszam, że nie na temat rozdziału, ale nie mam w tej chwili czasu, obiecuję przeczytać jak tylko znajdę chwilę ;) Tymczasem zapraszam na drugi rozdział na http://maybe-nowhere.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńcool
OdpowiedzUsuń